piątek, 12 kwietnia 2013

Twarożek

Twarożek .. taki codzienny produkt. Uwielbiam dobry kwaśny biały ser zarówno z pomidorem (ostatnio przepadam z a wędzonym z Lidla) jak i na słodko z miodem lub dobrym dżemem, powidłami własnej roboty... Wisoną twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką...
Twaróg jako podstawa sernika (kto teraz bawi się w mielenie sera na sernik?) czy jako farsz do pierogów ...

Dziś kupujemy twaróg w sklepie. I już...bo póki co nasze białe sery są świetne...

Kupiłam przed Wielkanocą zgrzewkę (6l) świeżego mleka w butelkach. Termin przydatności miało do dzisiaj. Stało w chłodzie. I całe sześć litrów pięknie się zsiadło chyba drugiego dnia po kupnie. Zsiadło a nie zepsuło jak czasem bywa... zrobiło się gęste, kwaśne bez żadnej goryczy. Litr z przyjemnością wypiłam  ale co zrobić z resztą... Sama  5 litrów nie wypiję.. i tknęło mnie wczoraj. Przecież mogę zrobić twaróg. Tak jak robiła moja Babcia.

Mieszkaliśmy na wsi sami nie mieliśmy krów. Po mleko co drugi dzień chodziłam do sąsiadów z trzylitrową bańką. Nigdy nie udało sie mnie przekonać do mleka wprost od krowy.. łe.. do dziś czuje ten zapach. Ale już takie przefiltrowane (pielucha tetrowa) i schłodzone było pyszne. Piłam wprost z bańki...  i dokarmiałam  okoliczne koty wlewając odrobinę w dołki zrobione w ziemi...
Sprawdzałam też działanie siły odśrodkowej i kręciłam młynki ta bańką pełną mleka (bez pokrywki). Siła odśrodkowa działa bo nie pamiętam żebym się kiedykolwiek tym  mlekiem oblała.
Mama przelewała je do trzech dzbanków (z czego one są? z Fajansu? W brązowych kolorach z zewnątrz a w środku kremowe) które do dziś stoją w kuchni rodziców...
Zwłaszcza latem jedna burza potrafiła sprawić że całe mleko się zsiadło. I wtedy Babcia robiła twarożek.  Pamiętam wiszący "klinek" odciekający ...
Czasem twaróg odciekał na sitku wyłożonym gazą.. uwielbiałam jak wyraźnie odcisnęła się na nim kratka z gazy...  najbardziej lubiłam właśnie ten "kraciasty" reszta tak nie smakowała  :-)


A jak zrobić twaróg... potrzebne jest zsiadłe mleko. To moje długo stało więc było mocno kwaśne i gęste...  Potrzebny jest garnek , gaza (lub tetrowa pielucha- najlepsza).

TWARÓG

5l zsiadłego mleka


Mleko wlewamy do garnka i podgrzewamy powoli aż się wytrąci ser (wyraźnie oddzielą się grudki sera od serwatki). Nie zagotowujemy!!!
Kiedy uznamy że całe mleko się zcieło tworząc grudki  odcedzamy ser od serwatki przez filtr (gaza lub pielucha tetrowa). Wieszamy taki tobołek z serem do odcieknięcia...

i gotowe...

Z 5 litrów wyszło tak na oko około 1 km sera (nie moge zważyć bo moja waga straciła właściwości ważące)

już nie mogę się odczekać kiedy sie odsączy... mniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz