niedziela, 9 czerwca 2013

HYCZKA

Zakwitł czarny bez...  przepis dzisiejszy,  i owszem z rodzinnego zeszytu, ale już nie rodzinny ale zapożyczony i z powodzeniem przekazywany dalej.

Hyczka to syrop z kwiatów czarnego bzu. Wyjątkowo prosty w zrobieniu, aromatyczny i orzeźwiający  z gazowaną wodą i lodem w upalny dzień.

HYCZKA

25 baldachów czarnego bzu (kwiatów), najlepiej z pyłkiem.
3 cytryny w plasterkach
1,5 litra wody
2 kg cukru (ja daje 1,5)
3 op. kwasku cytrynowego (60 g)- ja daje jedno i wciskam sok z dwóch cytryn


Kwiaty włożyć do miski  (bez mycia bo spłuczemy pyłek a on tu ma znaczenie, dlatego kwiaty trzeba zbierać zdała od dróg i przed wrzuceniem do miski trzeba przejrzeć czy jakiś żuczek nam się nie zaplątał.


Dodać pozostałe składniki, zalać wodą i odstawić na 48 godzin w niezbyt ciepłe miejsce (ale nie do lodówki). Koniecznie przykryć np folią spożywczą. Warto z dwa razy przemieszać żeby cukier dobrze się rozpuścił.

Po dwóch dobach można zlać do wyparzonych  butelek (przez sitko bo pływają w nim kwiatki).
Syrop nieźle przechowuje się bez pasteryzowania w lodówce. Jak ktoś chce  zrobić zapas na zimę radze jednak krótko pasteryzować.


Hyczka jest świetna z woda gazowaną, plastrem cytryny i lodem. Dla urozmaicenia można dorzucić mięte.
Mojemu dość wybrednemu pięcioletniemu synowi zasmakowała.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz